10. Lecie Regionalnych Funduszy Filmowych

10. Lecie Regionalnych Funduszy Filmowych

Z okazji 10- lecia Regionalnych Funduszy Filmowych w Polsce, Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych i działająca w jej strukturach Sekcja RFF, skupiająca wszystkie polskie fundusze, zapraszają na jubileuszowy koktajl podczas festiwalu w Gdyni, który odbędzie się 20 września 2018 roku o godzinie 13.00 w hotelu Mercure Gdynia Centrum (sala Omega). Zaproszenie to organizatorzy kierują do posiadaczy festiwalowych akredytacji branżowych.

Na festiwalu w Gdyni dziesięciolecie działalności będą obchodzić Regionalne Fundusze Filmowe. Obecnie jest ich w Polsce jedenaście. Od 2008 roku fundusze wsparły finansowo 492 filmy fabularne, dokumentalne i animowane na łączną kwotę ponad 72,2 mln złotych. Obok Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej są największym publicznym partnerem współfinansującym na zasadzie koprodukcji polską kinematografię.

Mimo, że pierwszy regionalny fundusz filmowy powstał w Łodzi w 2007 roku, to za punkt startu RFF w Polsce uważa się konferencję w Krakowie w styczniu 2008 roku, na której przedstawiciele funduszy ze „starej” Unii Europejskiej przedstawili mające długą historię zasady działania funduszy w ich krajach. W Polsce inicjatorami powstawania funduszy, którzy przekonywali samorządy do ich powoływania byli Agnieszka Odorowicz, kierująca wówczas Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, Maciej Strzembosz, prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych i Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Do 2010 roku regionalne fundusze filmowe zainicjowały samorządy w Łodzi, Katowicach, Wrocławiu, Gdyni, Poznaniu, Krakowie, Szczecinie, Lublinie i Warszawie. W ostatnich trzech latach powstały nowe fundusze w Rzeszowie i Olsztynie. RFF są finansowane albo wspólnie przez samorządy wojewódzkie i miejskie (np. Kraków, Wrocław i Warszawa), albo tylko przez samorząd miejski (np. Łódź) lub wojewódzki (np. Katowice). Roczny budżet jednego funduszu nie przekroczył nigdy 2 000 000 zł. Najczęściej jest to ok. 500 000 zł – 1 000 000 zł rocznie. Nie są to wielkie sumy, ale w skali dekady złożyły się na sumę 72 224 919 zł, którymi fundusze wsparły 492 filmy w tym 191 filmów fabularnych, 254 dokumentalnych i 47 animowanych. Wśród tych filmów 76 było koprodukcjami międzynarodowymi.

Polskie fundusze, które okrzepły przez ostatnią dekadę spełniają te same zadania co fundusze w całej Europie. Promują wizerunkowo swoje regiony pokazując niepowtarzalne krajobrazy, miejsca i obiekty architektoniczne, nierzadko unikatowe w skali europejskiej. Dofinansowując wybrane filmy fundusze wymagają, by na terenie ich działalności była realizowana przynajmniej część dni zdjęciowych, aby zatrudniani byli miejscowi fachowcy i firmy z branży filmowej oraz by otrzymane środki były wydatkowane w regionie. Wpływają przez to na nierzadko niebagatelne wpływy dla lokalnych przedsiębiorców, wynikające z lokowania w tych regionach produkcji filmów. W czasie dekady filmowcy korzystający ze wsparcia RFF „zostawili” w jedenastu województwach ponad 103 mln złotych. Jak częsta jest obecnie praktyka współfinansowania filmów przez RFF nietrudno się przekonać śledząc czołówki i końcowe napisy polskich filmów. Na tegorocznym festiwalu w Gdyni połowa z filmów zakwalifikowanych do konkursu głównego powstała ze wsparciem funduszy, a dwa z nich skorzystały ze wsparcia czterech funduszy („Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego) lub trzech funduszy („Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego). Warto też dodać, że oba ostatnie filmy („80 milionów” i „Fotograf”) przewodniczącego jury konkursowego tegorocznego festiwalu, Waldemara Krzystka powstały ze wsparciem Dolnośląskiego Funduszu Filmowego, a nagrodzona Złotymi Lwami „Mała Moskwa” otrzymała dotację samorządu województwa dolnośląskiego, co okazało się udaną próbą generalną przed powołaniem funduszu we Wrocławiu.

Podsumowując dziesięciolecie działalności Regionalnych Funduszy Filmowych trzeba spojrzeć w przyszłość i zapytać o szanse i zagrożenia jakie stoją przed ich dalszą działalnością. Szansa to podtrzymanie i rozwinięcie funduszy poprzez zwiększenie ich finansowania i autonomizację działalności jako instytucji. Zarówno z powodów identyfikacji (obecnie każdy fundusz regionalny występują pod nazwą innej instytucji samorządowej), jak i zakresu działania należy myśleć o przekształceniu funduszy w samodzielne instytucje (jak to jest w Europie) lub – co najmniej – w struktury o rozległej autonomii decyzyjnej i personalnej. Takie struktury mogłyby obok wspierania produkcji filmowej i telewizyjnej, zajmować się także komisjami filmowymi oraz pełną gamą usług audiowizualnych, które w województwach i metropoliach są obecnie rozdzielone pomiędzy różne agendy samorządowe i instytucje. Wśród zagrożeń najpoważniejsze to zawsze możliwe odstąpienie samorządów od finansowania funduszy. Inne zagrożenie to sposób rozumienia promocji regionu poprzez film. Czy obraz mazurskiej wsi pokazany w „Cichej nocy” Piotra Domalewskiego jest, czy nie jest promocją regionu? Mazurscy samorządowcy, za co im chwała, uznali że jest to promocja. Należałoby tylko sobie życzyć podobnego sposobu myślenia w całej Polsce. Przed nami wybory samorządowe. Każda nowa władza, zwłaszcza gdy zmienia się konstelacja partyjna, za punkt honoru uważa w Polsce nie kontynuację tego co dobrze robili poprzednicy, ale zmianę wszystkiego poczynając od ludzi, a na strukturach kończąc. W imieniu ludzi, którzy budowali przez dziesięć lat od zera Regionalne Fundusze Filmowe apeluję o rozwagę i zastanowienie. Zniszczyć coś jest bardzo łatwo, zbudować i rozwijać znacznie trudniej.

Rafał Bubnicki

Przewodniczący Sekcji RFF w KIPA